Wieczorem docieramy do naszej miejscówki wynajętej via airbnb. W pierwszej chwili rozczarowuje mnie same miejsce, nawet nie ten apartament- ten jest mały, ale fajnie urządzony, choć nie posiada klimatyzacji-:( Nie zwróciłam na to uwagi, chyba nie spodziewałam się takich upałów...zresztą cieszyłam się, że znalazłam cokolwiek wolnego- Zosia zdecydowała się na wyjazd 2 tygodnie temu...
Miejscowość nazywa się Six-fours Le Brusc i jest typowo nadmorską mieściną- z gatunku takich, jakie zwykle omijam szerokim łukiem. Między naszym apartamentem a morzem przebiega lokalna droga a plaża jest dość wąska.Nad samym morzem znajduje się jednak sympatyczna, włoska knajpka- droga, ale z fajnym widokiem i kelnerami, z którymi nie poćwiczyłam niestety francuskiego, bo poprosili mnie, by mówić po angielsku! Może jednak świat się zmienia, Francuzi chcą uczyć się angielskiego!
Siedzę teraz na naszej werandzie i obserwuję z balkonu jak zachodzi Słońce. I tak sobie myślę, że nic ani nikt nie może zepsuć mi tych wakacji. Zasłużyłam na nie!
W tym widocznym z plaży budynku znajduje się nasz apartamet:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz